Kategoria

News regionu


Odręczny zapisek
03 lutego 2021, 21:26

1 marca 2018 r. przed godz. 14.00 zadzwoniła do mnie dziennikarka "Czasu Chojnic" Danuta Niedzielska. Przekazała mi informację, że redakcja jest w posiadaniu dokumentów, które zapewne mnie zainteresują. Rozmowę dokończyliśmy rano dnia następnego. Wówczas (już bez większych emocji) dowiedziałem się o Panu, który po przeczytaniu artykułu na łamach wspomnianej powyżej gazety, zadzwonił do redakcji z informacją, że ma dokumenty Leona Przybysza. Przybysz to strażnik graniczny z komisariatu SG Konarzyny, którego losy opisał Andrzej Szutowicz. Podczas powstawania książki pt. "Konarzyny. Nadgraniczna twierdza polskości" próbowałem uzupełnić biogram Przybysza o ustalenie miejsca i daty śmierci.  Na próżno! W konsekwencji biogram o nim trafił do książki z zakończeniem, który cytuję: "Według relacji Władysława Stanisławskiego (Przybysz) wojny nie przeżył."  Teraz już znamy miejsce i czas Jego śmierci. Poniżej biogram Leona Przybysza oraz artykuł Danuty Niedzielskiej.

Krzysztof Tyborski

ktyborski@wp.pl

Więcej pod linkiem

http://konarzyny.blogspot.com/2018/03/leon-przybysz.html

 
Lepper miał przyjechać do Konarzyn
03 lutego 2021, 20:47
Myślcie sobie co chcecie na temat tej postaci. Ja mam swoje zdanie. Poseł na Sejm RP, poseł Parlamentu Europejskiego, wicemarszałek, wicepremier,  minister i szef partii Samoobrona. Zasłyną ze spektakularnych akcji (np. wysypywanie zboża z wagonów i blokady na ulicach) i nie słusznie odbierany jako wieśniak z Wiejskiej. Wstrząsnął polską polityką.  Oficjalnie mówi się, że popełnił samobójstwo, a nie oficjalnie, że został zamordowany ponieważ chciał wrócić do polityki. Wówczas "utopiłby" wielu polityków, bo miał na nich "haka". 
Wczoraj wspomniałem sobie czasy,  kiedy byłem radnym i jeszcze nie doświadczonym samorządowcem chciałem "zmieniać Świat na lepsze".  Mowa o tym, że walczyłem o przejecie przez indywidualnych rolników majątku po byłym lotnisku wojskowym w Konarzynach. W tej inicjatywie miał pomóc mi Andrzej Lepper. Cały wysiłek jaki wniosłem w tą batalię uważam za stracony ponieważ skończył się porażką. Nie zapomniano jednak o mnie i rok później dostałem odznaczenie, które po 10 latach wyciągnąłem z szuflady.
....
Wydarzenia te miały miejsce na przełomie lat 2004 i 2005
Rzecz rozchodziła się o wykup gruntów po byłym lotnisku w Konarzynach. To mienie wojskowe wykupiła prywatna firma, a następnie przejął je syndyk masy upadłościowej. Moim celem stała się walka aby grunty stały się własnością miejscowych rolników. Uderzyć chciałem z grubej rury więc postanowiłem o pomoc poprosić bardzo słynnego wówczas polityka Leppera. Pośredniczką w tych rozmowach stała się  Danuta Hojarska. Ówczesna posłanka i tymczasowa prawa ręka Leppera.  Nie pamiętam w jaki sposób udało mi się zdobyć bezpośredni numer do Hojarskiej. Pamiętam, że wykonałem kilka telefonów do biura poselskiego Leppera, które mieściło się w Koszalinie na ulicy Piłsudskiego. Tam chyba podano mi numer. Telefonicznie rozmawiałem z nią trzy razy. Utkwiła mi jedna z tych rozmów, podczas której Leppera słyszałem w "tle". Hojarska stała przy nim i przekazywała informacje ode mnie. Powiedział, że przyjedzie ale mam zorganizować w Konarzynach coś w rodzaju publicznej debaty. 
 
Ataki
Puściłem informację, że Lepper przyjeżdża i będziemy rozmawiać o przejęciu lotniska. Okazało się, że rozpędziłem prawdziwą burzę. Dla wielu przyjazd akurat tego ministra stał się bardzo nie wygodny. Rada Gminy wrzała! Mówiono, że to będzie wstyd. Inną reakcję odebrałem od członków Samoobrony ze struktur powiatowych. Dziwili się, że Lepper zgodził się przyjechać do Konarzyn i tego zazdrościli. W tym czasie studiowałem. Byłem na pierwszym roku nowo powstałej Wyższej Szkoły Biznesu Wiejskiego w Słupsku. Zajęcia mieliśmy z budynku technikum leśnego w Warcinie. W pięknym dworku Otto von Bismarcka. Miałem w grupie dużo starszego kolegę. Mówił, że jest radnym powiatowym i przygotowuję projekt powstania województwa środkowopomorskiego z siedziba w Koszalinie lub w Słupsku ale nazwiska nie pamiętam. Podsłyszał on moją rozmowę z Hojarską o Lepperze i wpadł szał. Wygrażał się mówiąc, że Leppera zamkną i mnie też. Wówczas kompletnie się tym nie przejmowałem i kontynuowałem organizowanie debaty. 
 
Przyjedzie nie przyjedzie?
Wszystko było już przygotowane. Miałem ustalić tylko datę tego wydarzenia. W pewnym momencie Hojarska zerwała kontakt. Telefon jej był wciąż wyłączony więc przestałem wierzyć, że coś da się jeszcze zrobić. Lotnisko sprzedano, a właścicielem został biznesmen. Przyznam się szczerze, że nie wiem kto za tym stoi i nie będę nikogo podejrzewał.
Za moje poświęcenie w 2006 r. nagrodzony zostałem odznaką honorową "Zasłużony dla rolnictwa". Ponieważ wysiłek ten nie przekułem w sukces nie pojechałem na oficjalne wręczanie. Jednak rok później odebrałem je podczas oficjalnego rozpoczęcia targów rolnych w Lubaniu. Wiem, że dziś to odznaczenie nie ma dużego znaczenia. Nosi je wielu działaczy. Dla mnie jednak jest ważne. Pokazuje, że warto próbować, warto walczyć mimo tego, że nie zawsze wychodzi tak jak by się tego chciało!
 
Krzysztof Tyborski
ktyborski@wp.pl